Stąd |
Połączyłam ją z siemieniem lnianym, które również uwielbiam, i które również zalet ma bez liku (np. przygotowuje śluzówkę do porodu :D).
Chlebek wyszedł mrrrrrraumśny :D (Uwielbiam silikonowe formy do pieczenia!)
Potrzeba:
- ok 2 szklanki aktywnego zakwasu (tyle ile mi wyjdzie po odłożeni zapasu)
- pół kilo mąki żytniej (720)
- łyżka zmielonej kozieradki
- garść (spora) siemienia
- łyżka soli
- letnia woda - tyle, ile będzie potrzebowało ciasto, by zyskać odpowiednią konsystencję
Posmarować wodą i do pieca na 200C i 70'.
Wyjąć z pieca i z formy, położyć na kratce, posmarować wodą, wystudzić (akurat się powstrzymacie przed uszczknięciem ;D).
Schrupać choćby i z samym masełkiem, rozpływającym się po jeszcze ciepłej kromeczce. Mrrrrrrrrrrrrrrrrrr...
Smakowitości :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz