W Miejscu Demokratycznym pieczemy własny chleb (na bazie bombelkowego
klona ;) ) i często (najczęściej w piątki) pichcimy coś razem z
dzieciakami. Uprawiamy własne zagonki, więc eko-bio-fit-organik
składniki mamy pod ręką. Czego nie mamy to się dokupuje.
Były już pizzerinki i kruche ciastka, były pierogi z soczewicą. Czas na coś bardziej awangardowego!
Na naszej grządce nieopanowanie rozrosła się dynia i melony. Cudnie kwitną. Niestety - na każdej łodydze, jeśli owoce mają się dobrze rozwinąć - może zostać tylko jeden zawiązek.
Pomyśleliśmy jednak, że możemy wykorzystać same kwiaty. Uzbrojeni w nożyczki ruszyliśmy więc do ogrodu.
Nie przewidzieliśmy jednak, że żeby pozyskać surowiec do naszego dania będziemy musieli czekać kilkanaście minut w kolejce za... pszczołami i trzmielami! Takiego ruchu jak w pysznych, pachnących żółtopomarańczowych kielichach dawno nie widziałam. W końcu jednak przyszła kolej na nas (ale nie martwcie się, bzykadłom zostawiliśmy kilka punktów stołówkowych).
Składniki:
- kwiaty dyni, melona, kabaczka itp. (po 2-3 na osobę)
- 2 szklanki kaszy gryczanej
- opakowanie koziego twarożku
- ząbek czosnku
- nieco masła klarowanego
- natka pietruszki
- słodka papryka
- oregano
- sól, pieprz
- kilka kwiatów aksamitki
Kwiaty opróżniamy z ewentualnych amatorów pyłku i amputujemy (kwiatom, nie owadom) słupki, pręciki, czy co tam one mają (No właśnie, co?).
Kaszę gotujemy i studzimy. Dodajemy twarożek, czosnek przepuszczony przez praskę, posiekaną natkę, doprawiamy papryką, oregano, solą i pieprzem, mieszamy bardzo dokładnie.
Każdy kwiat wypełniamy przygotowanym farszem.
Blaszkę smarujemy masłem, układamy kwiaty i wkładamy na kilkanaście minut do piekarnika rozgrzanego do 160C.
Podajemy posypane płatkami aksamitki, opcjonalnie z jogurtowym sosem.
Pożeramy z rozkoszą.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz