zab

sobota, 5 kwietnia 2014

Krem z brokuła

Pychota!
Tyle Wam powiem.
To jest zupa niezwykle sycąca, nawet jeśli zrezygnować z mięsa (ja nie mogę, bo Mąż by marudził ;) ).
Jako, że jadamy obiady jedniodaniowe - spokojnie wystarcza nam ona nawet przy wściekłym, np. potreningowym apetycie.

Orka, jako kreatorka smaku wprowadziła własne modyfikacje i zażądała dodatku kukurydzy.

Składniki:
  • 4 ziemniory
  • 2 brokulliska
  • 2 ząbki czosnku
  • 3 kulki ziela angielskiego
  • 2 listki laurowe
  • szczypta lubczyku
  • 3 kulki pieprzu
  • 2cm2 imbiru
  • garść liści pokrzywy (może być świeża, sparzona, lub suszona - wtedy mniej niż garść)
  • kilka (dosłownie) orzechów ziemnych
  • łyżeczka suszonej mięty, lub garść świeżych liści
  • ser typu feta
  • (opcjonalnie) plaster wędzonego boczku
  • oliwa z oliwek
  • sok z cytryny
  • grzanki
  • sól do smaku
Ziemniory obieramy, kroimy w z-grubsza-kostkę, brokuły płuczemy, dzielimy na mniejsze różyczki, łodygę kroimy analogicznie do ziemniorów. Wszystko gotujemy w tak-małej-jak-się-da ilości wody (ziemniaki i łodygę brokuła wrzucamy do zimnej, różyczki dopiero jak zawrze).

Po jakichś 10 min. wrzenia zmniejszamy ogień (żeby tylko "mrugało") i dorzucamy liść i ziele, pieprz, lubczyk i imbir.

Boczek kroimy w grubszą kostkę i podsmażamy lub (polecam) podpiekamy na chrupko i rumiano.

Do jarzyn dorzucamy pokrzywę (jeśli używamy świeżej, to najpierw przelewamy wrzątkiem, żeby nie parzyła, a potem siekamy; jeśli suszonej - rozcieramy w palcach na proszek) i spraskowany czosnek.
Zdejmujemy z ognia.

Dodajemy miętę i orzechy (można wcześniej podprażyć, jak ktoś lubi). Wszystko razem miksujemy na gładko.

Doprawiamy solą i sokiem z cytryny.

Na talerze nalewamy zupę, wsypujemy "skwarki" boczkowe, grzanki, wkruszamy nieco fety i skrapiamy oliwą.

Smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz