zab

niedziela, 13 kwietnia 2014

Dziko i zielono

Wzięło mnie na zielone zupy.

Niedawno Agnieszka podzieliła się ze mną sekretem miejsca, gdzie jakoby miały rosnąć zarooooośla czosnku niedźwiedziego.
W związku z czym w zeszłą sobotę, uzbrojone w słuszne koszysko, dwie niewinne dzieciny oraz jednego, nieletniego psa rozmiarów dużego gryzonia, wraz z Gudi zagłębiłyśmy się w ostępy Puszczy Wkrzańskiej.

Cóż rzec mogę. Znalazłyśmy, i owszem, zarośla. Jeno że mniemany czosnek okazał się dzikim szczypiorem :D

Niezrażone jednakowoż uzbierałyśmy onego potężny zapas.

Wygląda toto jak zwykła trawa, jeno ciemniejszą ma zieleń i źdźbła okrągło-szczypiorkowe, a nie płaskie, choć węższe od szczypioru ogrodowego. Rośnie kępami, na dużych przestrzeniach. Pachnie czosnkowo-cebulowo i takoż smakuje.

Duża część rzeczonego zapasu śpi snem sprawiedliwym w zamrażalniku.
Tu ważna uwaga techniczna! Nie siekajcie tego zielska, jeśli nie macie możliwości, w trakcie oraz zaraz po, gruntownie przewietrzyć całego mieszkania. A zwłaszcza nie czyńcie tego spodziewając się (ub nie - jak ja) odwiedzin zełwiny (siostra męża - przypis dokonany w poczuciu rażących braków w naszym systemie oświaty ;) ). Doznania olfaktoryczne są... Niezapomniane. Nieporównywalne. Nieopisywalne. Po prostu Nie...

Nie... mniej jednak ono zielsko wkomponowane w potrawy smakuje całkiem zacnie.

Po próbnym dodawaniu do kanapek, jajecznicy, pasty i sałatki (skutek jak najbardziej pozytywny) postanowiłam zaszaleć i zrobiłam zieloną zupę.

Smak i zapach (mimo, że szczypior dodałam na koniec i w stanie surowym) nie był tak wściekle intensywny, jak w innych potrawach. Zupka wyszła raczej łagodna i delikatna. Nie mniej mi smakowała przewybornie.

Składniki:
  • spory pęk dzikiego szczypioru
  • garść liści szpinaku
  • kilka młodych pokrzyw (lub 2 łyżki suszu)
  • włoszczyzna bez kapusty
  • kawałek imbiru (jakieś 2x2cm)
  • kawałek indyczego udźca z kością
  • nieco oliwy
  • sól i/lub sos sojowy
  • pieprz
  • sok i skórka z 1/2 cytryny
  • kilka kulek ziela angielskiego
  • kilka liści laurowych
  • 3 łyżki mąki gryczanej
  • jajko
  • gałązka lub dwie lubczyku (ew. suszony)
Z indyka i włoszczyzny robimy wywar. Pod koniec dorzucamy liść, ziele, pieprz, imbir, lubczyk oraz przelaną wrzątkiem i lekko przesiekaną pokrzywę i szpinak. Wyciągamy mięcho, doprawiamy zupę solą/sosem. Kiedy odrobinę przestygnie dorzucamy sok i skórkę z cytryny i posiekany szczypior. wszystko miksujemy na gładko.

Jajko mieszamy z mąką, szczyptą soli i ew. dodając nieco wody. Lejemy ciasto widelcem na wrzącą wodę, w celu uzyskania lanych kluseczek. Dodajemy do zupy.

Jak ktoś chce i lubi - można podać z jajem na twardo alibo podsmażonym ziemniakiem.

Smacznego zielonego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz