Mogłabym napisać, że
fusion, ale nie będę ściemniać ;) Łosoś ze sklepu ze świeżym pieczywem, musztarda rosyjska, sos sojowy z azjatyckim rodowodem, zioła z Prowansji, olej rzepakowy rodzimy :D
Efekt - najlepszy łosoś, jakiego zrobiłam w życiu :D
Potrzeba:
- filetów z łososia w ilości odpowiedniej :D
- musztardy
- ziół prowansalskich
- kawałka (ok 1cm3) świeżego imbiru
- sosu sojowego
- odrobiny oleju rzepakowego
Naczynie do zapiekania smarujemy olejem. Układamy w nim umyte filety, skrapiamy sosem sojowym. Imbir przeciskamy przez praskę do czosnku i rozsmarowujemy na filetach. Posypujemy każdy szczyptą ziół i smarujemy odrobinką musztardy. Pieczemy w ok. 160C przez ok 40min. Podajemy z masełkiem czosnkowym.
Pożarliśmy (z frytkami i
podręcznym pesto) zbyt szybko, żebym zdążyła sfotografować.
bardzo fajny przepis:) trzeba będzie kiedyś wypróbować pozdr i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuń