zab

sobota, 30 marca 2013

Domowa (nie)wędlina - wariant pierwszy

Czemu nie? Bo wędliny (lub po staropolsku więdliny) winny być wędzone.

Jednak nawet bez wędzenia można przygotować w domu mięsko do obłożenia kanapki. Zajęcie to jest łatwe i przyjemne, a przede wszystkim pożyteczne, gdyż pozwala nam oszczędzić i kasę, i zdrowie.

Domowe mięska piekę od urodzenia Aurory, a po ostatnich wiadomościach co dzieje się w rodzimym i zagranicznym przemyśle mięsnym włos mi się zjeżył już całkiem w tej kwestii.

Dziś zrobiłam taką:
Wzięłam
  • niewielką szynkę (ale można i polędwicę)
  • łyżeczkę ziaren kolendry
  • ćwierć łyżeczki ziaren gorczycy
  • cztery kulki jałowca
  • szczypta rozmarynu
  • cztery łyżki octu jabłkowego
Przyprawy utłukłam w moździerzu. Opłukaną szynkę skropiłam octem i natarłam przyprawami. Upiekłam.
Mniam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz