Miały być wędzone, ale po oberwaniu chmury, które nas dopadło, mogliśmy sobie wykopać studnię, a nie wędzarnię.
Pyszne, co gwarantuje Ora.
Potrzebujemy:
- leszcza
- soli
- pęczka mięty
- dużej cebuli
- masełka
Delikatnie solimy.
Cebulę i miętę siekamy, ładujemy w leszcza, dokładamy masełko.
I na ruszt/grilla/do piekarnika.
Mrrrrrr, mrrrrrrrrrrrrr, mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...
Oj... mniaaam!! :D
OdpowiedzUsuń