zab

środa, 25 maja 2011

Woda Wolwy

Na bazie tego przepisu można zrobić i miód i nalewkę i co kto chce.
Napój ma cudowny, żywiczny zapach, który osobiście uwielbiam, ale znam takich, co twierdzą, że "śmierdzi jak odświeżacz powietrza".
Mimo to uważam, że jest świetny do picia (turystom smakował), a w dodatku doskonały na okoliczność wszelkich przeziębień.

Wersja ekspresowa - napój

Potrzebujemy:
  • dużą garść (pół "ugniecionej" szklanki) młodych pędów sosny i kilka szyszek
  • litr wody
  • cukier, lub lepiej miód do smaku
Pędy  i szyszki rozdrabniamy (nie, żeby od razu malakserem - nóż i młotek, niezbyt drobno i będzie chędogo ;) ). Zalewamy wrzątkiem i zostawiamy pod przykryciem na kilka godzin do naciągnięcia. Następnie dosładzamy do smaku i wstawiamy na bardzo mały ogień. Podgrzewamy do zawrzenia i gotujemy jeszcze ok. minutę. Zostawiamy do ostygnięcia, następnie przecedzamy (w wersji ortodoksyjnej przez lniane płótno) i gotowe.

W wersji slow food:
sosnę gotuje się ok 1 dnia, potem słodzi i gotuje, aż wywar zgęstnieje do konsystencji syropu. Syropem słodzi się herbatę, używa do deserów itp.

Albo:
najpierw rozdrobnioną sosnę zasypać cukrem, libo zalać miodem, poczekać tydzień, przecedzić, zasłoiczkować (wlać do wyparzonych słoiczków, zakręcić, zagotować przez pół godziny).

W wersji alkoholowej:
przygotować syrop jak wyżej, poczem dodać 200ml spirytusu.

Lub:
przygotować syrop z wody z cukrem, zalać sosnę i odstawić na 10dni. Potem dodać spirytus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz