Przepis jaknajbardziej realny historycznie, skomponowany przeze mnie. Proporcje na oko na pięciolitrowy bukłaczek ;)
Potrzeba po garstce:
- płatków róży francuskiej (Można zastąpić każdym innym gatunkiem róży, byle nie z kwiaciarni, ale francuska, zwana też kosmatą daje najintensywniejszy aromat. Wszystkie gatunki mają właściwości podobne jak dzika róża.)
- kwiatów ogórecznika (może być biały i fioletowy)
- kwiatów głogu (białe lub różowe) z kilkoma listkami
- kwiatów stokrotki
- małej gałązki mięty
- pół garści młodych liści brzozy
- 3-5 liści poziomki (od biedy może być truskawka, nie bądźmy drobiazgowi ;) )
- miodu o delikatnym aromacie do smaku
Uwaga:
Kwiaty (i liście) zbieramy z roślin możliwie oddalonych od dróg, czy nawożonych chemicznie pól. W takiej sytuacji nie ma konieczności ich płukania (wypłukuje pyłek i zubaża aromat). Należy naturalnie dokładnie je obejrzeć i pozbyć się ewentualnych wkładek proteinowych (robaczków ;) ).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz