zab

piątek, 10 grudnia 2010

Zupa Królowej Śniegu

Wymyślona wczoraj. Delikatna i kremowa, prawie-biała (ja wiem, że prawie robi wielką różnicę ;) ), rozgrzewająca, pyszna, wyrafinowana i raczej kobieca.

Potrzebne są:
  • fenkuł (koper włoski)
  • ze cztery łodygi selera naciowego
  • pół selera korzeniowego
  • mała pietruszka
  • pół szklanki wywaru jarzynowego, albo drobiowego, ostatecznie może być z kostki
  • pół szklanki mleka
  • łyżka oleju lub oliwy
  • sól, pieprz
  • SZCZYPTA LUBCZYKU JEST POTRZEBNA KAŻDEJ ZUPIE (po za owocową i mleczną... chyba)
Fenkuł i seler korzeniowy oraz pietruszkę kroimy dość drobno i dusimy na oleju do zeszklenia.
Zalewamy bulionem, dodajemy pokrojony seler naciowy i lubczyk, gotujemy do miękkości. Miksujemy, dodajemy sól, pieprz i mleko, podgrzewamy do zagotowania.

Można posypać żółtym serem, można podać z grzankami, albo drobno pokrojonym wędzonym kurczątkiem.
Mlask.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz