- dyni ile kto chce (conajmniej szklanka obranej i pokrojonej w kostkę bylejaką)
- 1 ziemnior, brambor czy podziemna pomarańcza jak kto woli :D
- 1 marchewka
- oleju troszkę (albo oliwy)
- mięso z kurczaka - mielone lub siekane
- łuskany słonecznik
- 1 średnia cebula
- chili w proszku, pieprz
- oregano
- słodka papryka
- może być łyżka masełka, albo pół szklanki słodkiej śmietanki, lub pełnotłustego mleka - to dla tych nieortodoksyjnych kalorycznie
- SZCZYPTA LUBCZYKU JEST POTRZEBNA KAŻDEJ ZUPIE (po za owocową i mleczną... chyba).
W tym czasie na odrobinie oleju (oliwy) smażymy drobno pokrojoną cebulkę, a potem (osobno) kurczaka ze szczyptą vegety, pod koniec dosmaczając papryką i oregano.
Słonecznik można uprażyć jeśli ktoś lubi - na suchej patelni lub w piekarniku. Ja wolę surowy :D.
Do miękkich już warzyw dodajemy cebulkę, chili ewentualnie śmietankę, masło, czy co tam kto chce i miksujemy na krem. Jeśli ktoś (jak moje kochanie) lubi zupy kremy nie do końca kremowe - może poprostu potraktować warzywka tłuczkiem do ziemniaków - wystarczy.
Zupę rozlewamy do miseczek, posypujemy słonecznikiem, na środku układamy porcję mięska.
Idealna na mrozy, aromatyczna, sycąca i rozgrzewająca. Mlask!
Aha! ja na wierzch dodaję jeszcze kilka listków rukoli (uwielbiam!).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz