Ostatnio przyrządził nam buły z serem. Ale proszę mi nosem nie kręcić! Genialne były bułyszcza. Z SEREM ZGLIWIAŁYM.
Specjał jest Ci to nad specjały, a że cuchnie niecnie podczas przygotowywania - to zupełnie nie jego wina. Jak ktoś lubi dobre, pleśniowe śmierdziuchy to i zgliwiały pokocha miłością wielką.
Do zrobienia tatowych bułek z serem potrzeba:
- kostki twarogu (Tłustego raczej. Tatko zrobił z półtłustego i się udało, ale to jednak większe ryzyko.)
- 2 jaj
- soli, pieprzu (lub kminku, ziół, czy co tam jeszcze chcecie) do smaku
- łychy masła
- pół pęczka szczypiorku
- pół średniej cebuli (może być jedna maciupka)
- czterech bułek
Na patelni i na maśle smażymy cebulkę i ser, aż się całkiem rozpuści, dodajemy jajka i przyprawy.
Bułkom odkrajamy wierzchy (tak jak chlebowi, w który chcecie wlać żurek). Wydłubujemy miąższ z "części zasadniczych" (można z niego potem zrobić suflet chlebowy, albo pudding). Nakładamy do środka porcje sera, posypujemy szczypiorkiem, nakrywamy "wieczkami" i zapiekamy w piekarniku (180C) aż się bułki rozkosznie zarumienią.
Prze-pysz-ne!!!
(Orze też smakowało)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz